sobota, 1 grudnia 2018

Moja kolekcja kosmetyków do makijażu - cz.1: twarz

1/12/2018


Postanowiłam rozpocząć serię wpisów, w których pokażę całą zawartość mojej toaletki, w której przechowuję kosmetyki do makijażu. Będzie to dla mnie forma podsumowania, a jednocześnie postanowienie znacznego ograniczenia zakupu kosmetyków kolorowych. W każdej z odsłon pokażę obecny stan zużycia produktów, a za około pół roku (myślę, że jako datę kontrolną wybiorę moje urodziny, które obchodzę w maju) pokażę wszystkie produkty ponownie. Sama jestem ciekawa, jakie będzie zużycie po takim czasie, bo wszystkie doskonale wiemy, że zużyć kosmetyk do makijażu nie jest łatwo. Jeśli mój zbiór wzbogaci się o nowe produkty, również o tym wspomnę. Z góry zaznaczam, że nie będę używać na siłę, nie będę sobie wyznaczać konkretnych kosmetyków do zużycia w pierwszej kolejności, będę po prostu używać tego, na co w danym dniu będę miała ochotę. Być może coś oddam, coś zużyję, coś wyrzucę... zobaczymy. Dodam też, że nie maluję się codziennie. 

Na pierwszy ogień idą produkty do makijażu twarzy, czyli podkłady, kremy bb, pudry, róże, bronzery i rozświetlacze. 


Podkładów nie mam dużo. Fit Me Maybelline pozostała jeszcze połowa. Krem BB Misshy w odcieniu 23 otworzyłam niedawno, natomiast nr 21 zużyłam połowę. Próbkę podkładu mineralnego kryjącego Annabelle Minerals w odcieniu golden fair użyłam dwa razy, a bazę rozświetlającą Burberry użyłam raz.



Korektorów mam sporo, z tym że w dwóch zużycie jest już duże: Catrice Liquid Camouflage i Maybelline Affinitone. Jeszcze nieotwarte są: Lovely, Rimmel, Maybelline Fit Me, Catrice. W korektorach Avon i Catrice w słoiczku zużycie jest, choć niewielkie. Korektor Wet'n Wild użyłam dwa razy. Próbki korektorów mineralnych Annabelle Minerals użyłam po raz.



Bardzo lubię testować pudry, dlatego mam ich u siebie kilka. Wszystkie stosuję wymiennie, zależnie od humoru i efektu, jaki chcę uzyskać. Są to puder sypki HD i prasowany bananowy Lovely, sypki bananowy Freedom, prasowany ryżowy Ecocera i dwie sztuki ulubionego pudru bananowego Wibo. Testuję też pudry mineralne Annabelle Minerals: matujący i rozświetlający.




Generalnie bardziej preferuję bronzery aniżeli róże, jednak tych drugich mam całkiem sporo. Paletki Make Up Revolution Sugar and Spice nie używam często. Znajdują się w niej również dwa rozświetlacze. Zdecydowanie moim ulubionym jest róż So Susan, co widać po największym zużyciu. Róże marki Bell w odcieniu 51 i 52 oraz perełki rozświetlające (które wyglądają jak róż) marki Avon używam dość często. Za różem Wibo Ecstasy nr 1 nie przepadam. Róż Bourjois w odcieniu 03 brun cuivre jest ze mną długo, ale jego pigmentacja jest dość słaba i ciężko się go aplikuje. To mój drugi egzemplarz i z poprzednim było tak samo. Próbki różów mineralnych Annabelle Minerals (odcienie: coral, romantic, rose, sunrise, nude i honey) oraz jeden Pixi (pale jasper) są bardzo wydajne.



Po bronzery sięgam zdecydowanie częściej, niż po róże. Moimi ulubieńcami są Sensique (odcień 107 natural tan), pachnący czekoladą Too Faced oraz Ultra Btonze Make Up Revolution. Perełki brązujące Avon w odcieniu medium tan są ładne, jednak sięgam po nie rzadziej. Honolulu marki W7 jest dla mnie trochę za ciemny, a odcień bronzera mineralnego (coconut shell) Amilie niezbyt mi odpowiada. 




Posiadam również dwie paletki, które świetnie sprawdzają się na wyjazdy. Szczególnie lubię czekoladkę Bronze and Glow za świetny bronzer. Druga paletka to Wibo w odcieniu light, po którą sięgam rzadziej.



Na koniec moja najbardziej ulubiona kategoria, czyli rozświetlacze. Wszystkie bardzo lubię, jednak najbardziej Misslyn, Wibo nr 3 oraz serduszko Make Up Revolution. Wśród rozświetlaczy, które mam, są też Sun Shimmer Dr Ireny Eris, Diamond Illuminator Wibo oraz Inglot w odcieniu 151. Rozświetlacza Sephory nie lubię, ponieważ ma niefajną gąbkę. Najrzadziej sięgam po Wibo Eclat, gdyż jest to rozświetlacz w formie sprayu, raczej do stosowania na ciało, niż na twarz.

Jestem ciekawa, czy podoba Wam się taka seria, czy znacie te produkty i jak się u Was sprawdzają. Myślę, że do projektu włączę też zapachy i lakiery do paznokci. Zastanawiam się również, czy w przyszłości nie zrobić takiego podsumowania kosmetyków do pielęgnacji. Co o tym myślicie? Zachęcam również do zajrzenia do swoich toaletek i może rozpoczęcia takiego projektu u siebie? 

11 komentarzy:

  1. Znam kosmetyki, część używam, ale rozświetlacza w swojej kosmetyczce nie mam żadnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zrobiłam taki przegląd w pielęgnacji i kolorówce. Jeśli chodzi o kolorówkę, to właśnie wystawiłam sobie kilka produktów do zużycia, przekazania dalej lub wyrzucenia w zależności od tego jak będą się spisywały :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozświetlacze to też zdecydowanie moja ulubiona kategoria, ale o dziwo, żadnego z Twoich jeszcze nie miałam ;)
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. mnóstwo ciekawych inspiracji!


    OdpowiedzUsuń
  6. człowiek każdego dnia uczy się nowych rzeczy, polecę tego bloga znajomym.

    OdpowiedzUsuń
  7. mam większość tych kosmetyków i również polecam

    OdpowiedzUsuń