15/03/2020
Dziś przychodzę z prezentacją kosmetyków, które kupiłam w ostatnim czasie, czyli od stycznia. Większość jest dla mnie zupełnie nowa, powrotem są tylko dwa, więc dużo ciekawostek i testowania przede mną... zapraszam zatem do krótkiej relacji z ostatnich zakupów.
Na początek nowości, które kupiłam w Biedronce. Trzy maski do włosów Garnier o naturalnym składzie: papaya, aloes i banan, były w promocji za około 11 zł za sztukę. To tego świąteczny zestaw kremów do rąk Niuqi za dyszkę o ciekawych połączeniach zapachowych: bakaliowy keks, kokosowa muffinka i miodowy piernik, brzmi pysznie :)
Potrzebowałam dużej pustej palety magnetycznej na cienie do powiek i w sieci trafiłam na taką marki Mexmo, wizualnie bardzo mi się podoba. Z nowości do makijażu mam niebieski tusz do rzęs Golden Rose, kredkę do oczu Avon w odcieniu black ice (czarna z brokatem), pomadkę (mocha) i brokatowy eyeliner Bell.
Ale to jeszcze nie wszystko. Wcześniej wspomniana paletka będzie świetna na nowe cienie z Glam-shopu: kakaowa cegła, wiśniówka, nudysta, pantofelek i turbopigmenty: złotówka i steryd. Dawno chodziła za mną paleta Sparkle i podkład marki Eveline. Kupiłam też lubiany przeze mnie kamuflaż Catrice, którego poprzedni egzemplarz właśnie mi się kończy. No i jeszcze nowość marki Paese: puder pod oczy.
Czym byłby haul bez jakiegoś pachnidełka... Kupiłam nowość marki Avon: wodę perfumowaną Her Story. Słyszałam gdzieniegdzie, że przypomina La vie est belle, ale czy ja wiem... zapachu od Lancome nie lubię, a ten naprawdę mi się podoba. Polecam sprawdzić choćby próbkę. Podczas zakupów ubraniowych na stronie H&M do koszyka dorzuciłam dwa zapachy. Tak z ciekawości, ale na tą chwilę powiem, że raczej nie był to dobry pomysł.
Powyżej nowości do pielęgnacji twarzy, czyli chyba moja ulubiona kategoria. Skusiłam się na: rumiankowy peeling i maseczkę dziegciową Banii Agafii (ten drugi produkt już kiedyś miałam), olejek do demakijażu Miya, płyn micelarny Green Pharmacy, tonik nawilżający Fitomed, żel do mycia twarzy Resibo oraz serum róża-malina Ministerstwa Dobrego Mydła. Nie mogę się doczekać, aż zacznę tego wszystkiego używać.
I na koniec pielęgnacja ciała. Trzy żele (Oriflame i The Body Shop), każdy pachnie pięknie. Z marki Ministerstwo Dobrego Mydła oprócz sera do twarzy skusiłam się na mydła: rozmarynowe i hibiskusowe, pachną pięknie, szczególnie to drugie. Miniatura dezodorantu Nivea była gratisem do zakupów w Rossmannie.
I to już wszystkie zakupy jakie poczyniłam przez ostatnie 2,5 miesiąca. Dużo? Mało? Trudno powiedzieć... a jak to jest u Was? Znacie coś z moich nowości?
Jestem bardzo ciekawa tej palety od eveline.
OdpowiedzUsuńDużo fajnych kosmetyków kilka z nich znam :) Podkład Eveline i kamuflaż catrice się u mnie nie sprawdziły. Ale płyn micelarny wspominam dobrze, a maseczkę babuszki bardzo lubię :) Maski Garniera w wersji banan i aloes mnie kuszą, papaja miała, ale obciążał mi włosy. Za to goji super się mi sprawdziła.
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej i zapraszam do siebie :)
ciekawe informacje i fajny blog
OdpowiedzUsuńświetny blog i ciekawe treści.
OdpowiedzUsuńFajne info, trzeba wypróbować te kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog !
OdpowiedzUsuńinspirujace na pewno cos wybiore
OdpowiedzUsuńJa co miesiąc szaleję z kosmetykowymi zakupami, zakupoholizm haha
OdpowiedzUsuńCzy Ty też jesteś zakupoholiczką jak ja? :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpokonamy fale
OdpowiedzUsuńlaseczka hehe
OdpowiedzUsuń