środa, 21 sierpnia 2019

Nowości w kosmetyczce: maseczki marki Avon

21/08/2019


Dziś chciałabym Wam zaprezentować kilka produktów z oferty marki Avon. Ostatnio otrzymałam je do przetestowania i dziś przychodzę z moim pierwszym wrażeniem o tych kosmetykach. Są to produkty do pielęgnacji twarzy, głównie maseczki. Istotny jest fakt, że jest to moje pierwsze spotkanie z produktami do twarzy tej marki. 

Pewnego pięknego wieczoru jako pierwszą postanowiłam wypróbować  odżywczo-nawilżającą maseczkę z platyną Anew Platinum Precious Metal Mask. Zgodnie z zaleceniami nałożyłam grubą warstwę i zostawiłam na twarzy 15 minut. Po tym czasie wyglądała tak samo, nie zaschła. To była moja pierwsza maseczka metaliczna, więc efekt milionów drobinek brokatu w kolorze jasnoniebieskim bardzo mnie rozweselił. Zmycie jej z twarzy było dość kłopotliwe, choć myślałam, że przez taką ilość drobinek będzie jeszcze trudniej. Po jej zmyciu twarz była bardziej nawilżona i rozświetlona. 



Jako kolejny poszedł w ruch regenerujący krem-maska na noc. Nałożyłam go wieczorem dość grubą warstwą, po czym wmasowałam w skórę twarzy. Rano nadal czułam jego obecność na twarzy. 



Następnego dnia wieczorem zastosowałam odmładzającą maseczkę peel-off ze złotem. Ta też miała wiele drobinek, ale nie było problemu z jej zmyciem, ponieważ zastygała na twarzy i bez problemu ją ściągnęłam. Ta maska to wg mnie maseczka do nałożenia najlepiej przed większym wyjściem. Widocznie rozświetliła cerę i zauważyłam, że mocno zwężyła pory. 

Na temat emulsji na noc ze złotem się nie wypowiem. Nie mam zamiaru jej używać, ponieważ jest przeznaczony raczej dla starszych kobiet. Muszę jednak powiedzieć, że jest to ulubiony krem mojej mamy i cioci. Obie używają go już od kilku lat i są bardzo zadowolone. Mało tego, nie wyobrażają sobie zmiany na inny. Moja mama twierdzi, że gdy zastosuje jakiś inny, twarz rano wygląda o wiele gorzej. 



Jeśli chodzi o maseczki w płachcie, to każda z nich była dobrze wycięta i bardzo mocno nasączona. Tak mocno, że spokojnie można było użyć ich dwa razy. Po ich ściągnięciu wklepywałam w skórę pozostałą esencję, po czym nakładałam makijaż. Nie musiałam już nakładać kremu, bo nie było takiej potrzeby, a makijaż ładnie wyglądał. Najbardziej przypadła mi do gustu wersja rozświetlająca. 



Więcej informacji o tych i innych produktach marki Avon znajdziecie TUTAJ .

9 komentarzy:

  1. Nigdy nie stosowałam żadnych maseczek z Avon. Kiedyś miałam jakiś krem ale to bardzo dawno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie miałam czegoś z Avonu. Być może coś nowego wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujące produkty. Codzienna pielęgnacja to podstawa jeśli chcemy posiadać ładną cerę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa maseczek w płachcie zwłaszcza, że poprzednie z PalnetSpa niespecjalnie się u mnie sprawdziły

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nigdy nie miałam kosmetyków z tej firmy. Może kiedyś przetestuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka ciekawych produktów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń