poniedziałek, 14 stycznia 2019

Projekt denko - listopad i grudzień

14/01/2019

Kolejne dwa miesiące minęły, więc czas na kolejną porcję denek, czyli produktów, które zużyłam do końca w listopadzie i grudniu. Zapraszam do zapoznania się z krótkimi recenzjami. 


Rival De Loop - tonik odżywczy. Nie lubiłam go, ponieważ lekko ściągał skórę i lekko się pienił podczas rozprowadzania, a tego w tonikach nie toleruję.

Elmex - pasta do zębów. Jedna z moich ulubionych. Chętnie do niej wracam.

Oillan - próbka żelu pod oczy. Lekki, ale jednocześnie dawał nawilżenie i odżywienie. Pięknie pachniał, jakby miodem. Naprawdę fajny, więc kto wie czy się na niego nie skuszę. 


Janda - próbka kremu na dzień - był ok, ale niczym nie zachwycił.

Eveline - próbka kremu na dzień i noc ze śluzem ślimaka. Był w porządku, jednak nie na tyle, by kupić pełnowymiarowe opakowanie.

Avon - tusz do rzęs. Od razu był dość suchy, jednak mnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie: tusz był świetny i z pewnością kupię go ponownie, ponieważ pięknie rozdzielał rzęsy i nie robił pandy. 


Nacomi - żel do mycia dla dzieci. Sprawdził się świetnie już od pierwszych dni życia. Był delikatny, nie podrażnił skóry, ma dobry skład i wygodną pompkę.

H&M - balsam do ciała. Wyglądał ładnie, szczególnie latem, ponieważ zawierał w sobie maleńkie błyszczące drobinki. Niestety nie zużyłam go całego i aż wstyd się przyznać, jak wiele lat u mnie leżał. Jego właściwości się nie zmieniły, ale bałabym się go używać. 

Ziaja - próbki kremu kojąco-rozjaśniającego, korygującego zaczerwienienia na dzień. Nic specjalnego.


Bielenda - hydrolat zielona herbata. Krzywdy mi nie zrobił, ale niestety ściągał moją skórę. Faktycznie nadaje się do cery tłustej lub mieszanej. Dla mnie za mocny. 

Alterra - pasta do zębów. Bardzo fajna. Pewnie jeszcze ją kupię.

Dr Konopka's - maseczka zwężająca pory. Po jej nałożeniu był odczuwalny efekt chłodzenia. Podczas lata było to fajne, w zimne dni niekoniecznie. Maska sama w sobie jest bardzo dobra, jednak efekt widziałam, gdy zostawiłam ją na twarzy dłużej niż zaleca producent. Plus za wydajność.


Vianek - nawilżający szampon i odżywka. Zastanawiam się, który z tych produktów był lepszy i nie wiem. To dwa najgorsze produkty do włosów, z jakimi miałam do czynienia. Oba kosmetyki strasznie obciążały włosy, nie domywały skóry głowy, a włosy po umyciu nie wyglądały dobrze. Z dwojga złego wybrałabym szampon, ale nie polecam.

Dove - żel do mycia dla dzieci. Do mycia mojego Maleństwa nie zużyłam, ponieważ ma zbyt agresywny skład. Dla mnie był w porządku.


Catrice - kamuflaż. To już któreś z kolei zużyte opakowanie i kolejne w zapasie. Stosuję go tam, gdzie jest to potrzebne, ale nie pod oczy, bo jest za ciężki. 

Wibo - puder bananowy. Ulubieniec. Ze wszystkich pudrów, jakie używałam, ten wygląda na twarzy najlepiej. 

Yves Rocher - żel pod prysznic o zapachu bawełny i mimozy. Zapach miał trochę mdły, konsystencję kremową. Generalnie był w porządku.


Yves Rocher - nawilżający płyn micelarny. Nie byłam z niego zadowolona. Nie domywał makijażu tak, jak bym chciała. Poza tym  był bardzo niewydajny, zapewne przez zbyt duży otwór.

Alterra - szampon przeciwłupieżowy. Dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy, więc polecam.

The Body Shop - masło do demakijażu. Po przemasowaniu skóry delikatnie rozpuszczał makijaż. Po nim stosowałam jeszcze płyn micelarny i żel. Sam by sobie nie poradził.


Vianek - wzmacniające serum do twarzy. Nakładałam je na noc. Nic złego nie robiło, ale również nie zachwyciło. Nic specjalnego.

Catrice - tusz do rzęs Glam & Doll. Był świetny. Ładnie pogrubiał i wydłużał rzęsy. Ponadto był bardzo wydajny. Godny polecenia.

Biały Jeleń - próbka serum do twarzy dla cery dojrzałej. Pozostawiło dobre wrażenie, przyjemnie pachniało.


Hada Labo Tokyo - lotion nawilżający. Był w porządku, jednak nawilżenie na skórze nie było tak mocno odczuwalne, jak bym tego oczekiwała po takim produkcie. Używałam głównie rano, ale jego pozytywnego działania nie zauważyłam. Miałam też wrażenie, że zapychał moją skórę.

Avene - krem do rąk. Bardzo dobrze nawilżał dłonie.

Vianek - odżywczy krem pod oczy z ekstraktem z chmielu. Miał lekką konsystencję, dla mnie zbyt lekką. Wolę bardziej gęste i treściwe kremy pod oczy. Jego działania nie zauważyłam.

To już wszystkie zużyte w ostatnim czasie produkty. Znacie coś? Lubicie? 

3 komentarze:

  1. Nie cierpię tych kosmetyków z Vianka, tragiczne są. Pasty od Elmex też nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię pastę Elmex. Tusz z Catrice świetnie się u mnie sprawdził tylko bardzo szybko wysechł - pewnie ktoś go wcześniej otworzył ;(( Ale pewnie do niego wrócę

    OdpowiedzUsuń