wtorek, 22 października 2019

Avon Distillery - nowa seria do pielęgnacji twarzy

22/10/2019


Niedawno otrzymałam do przetestowania w ramach programu Hot Noty produkty marki Avon z nowej serii Distillery. Produkty są o tyle ciekawe, że znacznie różnią się od tych dostępnych dotąd w ofercie katalogowej. Marka wprowadziła serię produktów do pielęgnacji twarzy, które są wegańskie, bez alkoholu, bez substancji zapachowych, bez filtrów chemicznych, bez olejów mineralnych. Dziś przedstawię moje pierwsze wrażenie po tygodniowym stosowaniu tychże produktów. Jeśli chcecie wiedzieć więcej na ich temat to zajrzyjcie TUTAJ.



Nawilżający krem do twarzy spf 25 z filtrem mineralnym - krem po nałożeniu delikatnie bielił skórę, jednak po kilku minutach nie było to widoczne. Zgodnie z obietnicami producenta krem matował skórę: zaobserwowałam to bez problemu, gdyż stosowałam go solo, nie nakładałam makijażu. 

Głęboko nawilżający eliksir na noc z gliceryną roślinną - ten produkt zajmuje u mnie drugie miejsce. Ma żelową przezroczystą konsystencję, pachnie delikatnie, przyjemnie. Po pierwszym nałożeniu  chwilowo czułam lekkie mrowienie skóry, w kolejnych dniach to nie wystąpiło. Rano po przebudzeniu skóra była wyraźnie nawilżona, wyglądała ładnie.


Detoksykujący olejek do twarzy - nie przepadam za nakładaniem olejów na twarz i tutaj raczej nie będzie inaczej. Moja skóra nie lubi tak tłustych produktów. Po raz kolejny czułam, że produkt zapycha moją skórę, więc prawdopodobnie oddam go mamie.


Skoncentrowana 100 % witamina C w pudrze - należy wymieszać na dłoni miarkę tego produktu z kremem do twarzy. Niestety nigdzie nie jest podane, ile dokładnie powinno się tego proszku dodać. Ciekawy produkt, z którym dotąd się nie spotkałam. 


Balsam oczyszczający do twarzy z ekstraktami roślinnymi - ten produkt przypadł mi do gustu najbardziej, gdyż na co dzień zawsze stosuję olejek jako pierwszy etap demakijażu, a ten balsam, choć ma inną formę niż olejek, doskonale wpasował się w moją pielęgnację. Należy wmasować go w skórę, po czym zamienia on się w mleczną piankę. Przyznać trzeba, że całkowicie makijażu nie usuwa, jednak nie wyobrażam sobie stosowania tego typu produktu jako jedyny etap demakijażu i oczyszczania. Zawsze i tak używam płynu micelarnego i żelu do mycia twarzy. Będę chętnie po niego sięgać.

Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa tych nowości, więc cieszę się, że mogę je testować. Dajcie znać czy również ciekawią Was te kosmetyki, a jeśli ich używałyście, to jakie jest Wasze zdanie na ich temat.

5 komentarzy:

  1. Przyznam, że zaciekawiły mnie te kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  2. A próbowałaś mieszać olejki do twarzy z czystym żelem z aloesu? Moja mieszana cera też nie przyjmowała olejków, i jeszcze w dodatku nie lubiłam zachwalanego przez wszystkich aloesu, który u mnie się wchłaniał do zera i wręcz ściągał skórę, nie robiąc przy tym nic dobrego. Od kiedy robię takiego żelka olejowo-aloesowego (do odrobiny żelu dodaję kilka kropelek olejku), jestem zachwycona zarówno działaniem aloesu, jak i olejków! Zupełnie nowa jakość, polecam :)

    OdpowiedzUsuń