wtorek, 15 października 2019

Projekt denko: sierpień i wrzesień

15/10/2019


Dziś przychodzę z kolejną odsłoną projektu denko, w którym prezentuję opakowania po produktach kosmetycznych, jakie zużyłam w ostatnim czasie. Będzie dużo ulubieńców... Zapraszam do zapoznania się z krótkimi recenzjami...


Korean Energy - plastry oczyszczające na nos. Naprawdę podziałały, a były bardzo tanie (2,50). Kupiłam je w Biedronce, szkoda, że już nie są dostępne, bo chętnie zaopatrzyłabym się w kilka opakowań.

Yope - żel pod prysznic o zapachu chińskiej herbaty yunnan. Nie przypadł mi do gustu zapach, dla mnie był nieprzyjemny. Działanie żelu było w porządku, choć konsystencja bardzo lejąca. 

Golden Rose - próbka bazy matującej. Zużyłam, jednak na co dzień baz pod makijaż nie stosuję. Są dla mnie zbędne. Ta nie przekonała mnie, by zmienić zdanie i zacząć stosować takie produkty.

New Look - zmywacz do paznokci. Był bardzo dobry, ładnie pachniał i miał pompkę. Super!

Freedom - puder bananowy. Miał bardzo żółty kolor, jednak po nałożeniu na skórę nie było to widoczne. Był w porządku, jednak mnie nie urzekł. Ma w środku takie sitko, przez które bardzo niewygodnie się go aplikowało.


Vianek - płyn micelarny & tonik 2 w 1 z ekstraktem z nagietka. Bardzo dobrze się u mnie sprawdził, dobrze zmywał makijaż. Jako tonik go nie stosowałam.

Maybelline - pomadka nr 620 bare to be bold. Bardzo jasny nudziak. Strasznie jej nie lubiłam, gdyż była dla mnie za jasna. Jednak jako że nie lubię, gdy mi się coś marnuje, zużyłam całą. Nie będę się przyznawać jak długo mi to zajęło, nie ma się czym chwalić.  

Lancome - próbka wody perfumowanej Idole. Zapach intensywny, słodki, dość mocny, nie do końca trafia w mój gust.

Eo Laboratorie - peeling do ciała. Świetny!!! Pięknie pachniał kawą, na pewno jeszcze go kupię. Czyszczenie po jego użyciu prysznica to inna sprawa ;)

Dermika - maseczka do twarzy multiwitaminowa. Nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

Astor - pomadka w odcieniu 003 caramel envy. Zużyłam w całości (dumna ;) Był to delikatny nudziak w odcieniu moich ust z milionem mieniących się drobinek. Wyglądała jak błyszczyk, ale się nie kleiła i długo utrzymywała. Nie wiem czy jest gdzieś jeszcze do dostania, bo miałam ją zdecydowanie za długo, ale jeśli tak, to polecam.


Dove - odżywka do włosów zniszczonych. To już któreś z kolei zużyte opakowanie. Za każdym razem utwierdzam się w przekonaniu, że jest to  dla moich włosów jedna z najlepszych odżywek.

Lovely - puder HD. Świetny. Matujący, transparentny. Skóra wyglądała po jego nałożeniu świetnie. To najlepszy puder jakiego dotąd używałam.

Be Beauty - żel pod prysznic o zapachu bzu i białych kwiatów. Bardzo dobry i wydajny żel z Biedronki. Warto się rozglądać podczas zakupów, bo warto.


Himalaya - pasta do zębów. Bardzo dobra, polecam.

Sense of Nature - próbki żelu pod prysznic. W porządku, jednak nie zachwyciły.

Dermika - maseczka głęboko oczyszczająca. Jest to jedna z siedmiu, które można kupić w zestawie na każdy dzień tygodnia. Ta była świetna, skóra po jej użyciu była wyraźnie oczyszczona.

Garnier - próbka lekkiego żelu nawilżającego. Wystarczyła na kilka użyć, jednak nie jest to produkt dla mnie. Miałam wrażenie, że zapychał moją skórę. 


Eveline - płyn micelarny. Świetny! Polecam.

Yope - szampon do włosów mleko owsiane. Nie sprawdził się u mnie. Był niewydajny, żeby porządnie umyć włosy trzeba było bardzo dużo go użyć. Trzeba było też bardzo dokładnie go zmyć. Ja najwyraźniej zrobiłam to niewystarczająco i moje włosy obciążył, już drugiego dnia wyglądały nieświeżo. Zapach też mi się nie podobał. 

Avon - maseczka w płachcie rozświetlająca. Najlepsza z trzech z tej serii. Skóra po jej użyciu była ładnie rozświetlona i nawilżona.  Podobnie jak w innych, płachta była bardzo mocno nawilżona. Polecam. 


Babydream - oliwka pielęgnacyjna. Świetnie sprawdziła się do pielęgnacji Maluszka, jak i do ciążowego brzuszka. Ma też dobry skład. Polecam.

Cien - chusteczki nawilżane. Idealne do torebki, a do tego bardzo tanie. Wracam do nich regularnie i polecam.

Aquafresh - pasta do zębów. Bardzo dobra.

Avon - nawilżająca maseczka w płachcie. Płachta była bardzo mocno nawilżona i dobrze pasowała do mojej twarzy. Z trzech, które użyłam, ta sprawdziła mi się najmniej.


Alterra - szampon chroniący kolor włosów. Nie mam włosów farbowanych, ale szampon sprawdził się u mnie. Lubię szampony tej marki, jednak wersja morelowa sprawdziła mi się lepiej. Minus za małą wydajność.

Golden Rose - pomadka nr 01. Przepiękna matowa pomadka, która na ustach utrzymywała się bardzo długo. Nie wysuszała ust. Kolor też miała przepiękny. Godna polecenia. 

Be Beauty - chusteczka do higieny intymnej. Pojawiają się w każdym denko, świetne.

Avon - odmładzająca maseczka w płachcie. Fajna, zrobiłam ją rano, przed nałożeniem makijażu. Esencji było tak dużo, że po jej zdjęciu nie musiałam już nakładać kremu. 

Yankee Candle - wosk peony. Bardzo ładny zapach i dość mocny.

Yankee Candle - wosk black cherry. Mój ulubiony zapach tej marki, z jakim miałam do czynienia. Przepiękny i intensywny.

I to już wszystko, co udało mi się wykończyć w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Każde kolejne zużyte opakowanie bardzo mnie cieszy, gdyż mogę zacząć testować kolejne produkty z moich niemałych zapasów... Znacie coś z moich denek? 

1 komentarz: