niedziela, 28 grudnia 2014

Projekt denko grudzień 2014

28/12/2014


Kolejny miesiąc dobiega końca, a ja spieszę z pochwaleniem się, ile produktów udało mi się zużyć w grudniu. Myślę, że poszło mi całkiem nieźle. Narzekania będzie mało, za to pochwał wiele, ponieważ większość zdenkowanych przeze mnie kosmetyków spisała się świetnie. Przechodząc do rzeczy, oto krótkie omówienie każdego z nich.


Tołpa dermo face rosacal próbka regenerującego kremu wzmacniającego dla cery naczynkowej i wrażliwej na noc. Krem bogaty o bardzo gęstej konsystencji, dobrze nawilżający.

Tołpa dermo face lipidro próbka odżywczego kremu regenerującego dla skóry wrażliwej i suchej. Bardzo dobrze nawilżał. Mała próbka (2 ml), ale wystarczyła na kilka użyć. Krem bardzo treściwy i wydajny. 

Dax Cashmere illuminator rozświetlający krem liftingujący 15 ml- bardzo przyjemny krem, szybko się wchłaniający, który był w jednym z Glossyboxów. Troszkę bałam się, że nie będzie dobrze działał na moją skórę, ponieważ ma parabeny w składzie (co prawda na końcu, no ale zawsze), ale nic złego się nie działo. Bardzo dobry pod makijaż.

Ziaja Sopot rozświetlający krem pod oczy 15 ml- na początku naprawdę działał, wklepywałam go codziennie wieczorem i różnica była ogromna, cienie znikły. Później moja skóra pod oczami chyba się do niego przyzwyczaiła, bo już nie dostrzegałam działania. Dość wolno się wchłania, jednak mimo wszystko mogę powiedzieć, że ten krem jest odzwierciedleniem dobrej jakości w niskiej cenie. 


Orientana balsam do ciała w kostce 30 g, nie przypadł mi do gustu sposób aplikacji, preferuję smarowidła w bardziej tradycyjnej formie. Balsam ten wygląda jak mydełko i nim pocieramy skórę. Pod wpływem jej ciepła ten zbity produkt się rozpuszcza i ładnie rozprowadza. Wchłaniał się dość wolno, jednak nawilżał fenomenalnie. Jego skład jest całkowicie naturalny, więc za to ogromny plus. Ponarzekam za to na zapach (jaśmin i zielona herbata), który był okropny. Zwyczajnie śmierdział. Produkt ten był w Glossyboxie, sama bym się na niego nie zdecydowała. 

Lirene nawilżająco - odświeżający żel do mycia twarzy 150 ml z wyciągiem z lipy, przyjemny, ładnie pachnący żel, który był pierwszym etapem wieczornego demakijażu. Nie podrażniał, nie wysuszał. Generalnie mogę go polecić.

Garnier płyn micelarny dla skóry wrażliwej 400 ml, idealnie oczyszcza skórę i makijaż oczu, nie podrażnia, bardzo wydajny, dla mnie najlepszy, dlatego nie mam zamiaru zamieniać go na inny.


Green Pharmacy - mydło do mycia rąk 465 ml, pięknie pachnące rumiankiem, w miłym dla oka opakowaniu. 

Yves Rocher - szampon z wyciągiem z nagietka 300 ml przywracający blask. Plus za naturalny skład, bez sylikonów. Jednak moim zdaniem oczyszczał dość słabo, a do tego był mało wydajny. Na szczęście sprawiał, że włosy po umyciu nim rzeczywiście ładnie błyszczały.

Dove silk dry - antyperspirant 100 ml, któremu nie mam nic do zarzucenia, dobrze chronił, przyjemnie pachniał, tego oczekuję.



Golden Rose City Style tusz do rzęs to moje pozytywne zaskoczenie, ładnie rozdzielał i pogrubiał rzęsy, miał fajną szczoteczkę o dwóch długościach "ząbków", a do tego ma bardzo przystępną cenę.

Loreal True Match odcień najjaśniejszy ivory 01, korektor kryjący niedoskonałości. Moim zdaniem w ogóle nie kryje, za tą dość wysoką cenę spodziewałam się czegoś lepszego. Bardzo się zawiodłam i nie polecam.

Max Factor Skin Luminizer Foundation (odcień 75 golden)- próbka podkładu, o którym po kilku użyciach mogę powiedzieć, że dawał bardzo ładny efekt rozświetlenia i długo się utrzymywał. Myślę, że byłby dobry dla osób ze skórą suchą.

Rimmel Lasting Finish - próbka podkładu, który okazał się na tyle dobry, że skusiłam się na wersję pełnowymiarową. Bardzo trwały, a jego odcień jest do mnie idealnie dopasowany (200 soft beige). 

2 komentarze:

  1. Miałam podkład z Rimmel'a i chociaż nie miałam mu nic do zarzucenia, to jednak nigdy do niego nie powróciłam ;)

    OdpowiedzUsuń