niedziela, 21 października 2012

Na cebulkę

21 /10/ 2012

Jesień, jesień... aż kusi, by bawić się wzorami i fakturami. Tę porę roku lubię najbardziej właśnie za "wielowarstwowość" i możliwość ubierania się "na cebulkę". Łapanie ostatnich promieni słońca na długich spacerach - to jeden z celów. Bo niestety, nim się obejrzymy, a już bez ciepłego płaszcza nie wychylimy głowy za drzwi. Możliwość eksperymentowania jest chyba najbardziej pociągająca, a zarazem niezwykle satysfakcjonująca, kiedy to z połączenia zwykłych ubrań może powstać niezwykła symbioza. 






Zastanawiam się, jak będę ubierała się za dziesięć czy dwadzieścia lat. Chciałabym nie stracić odwagi i nie zamykać się w utartych schematach. Życzę sobie, bym nie miała fryzury typu "kopuła", obym nie bała się chodzić na wysokich obcasach, obym nie otaczała się odcieniami szaro - czarnymi. Ale też bym nie popadła w odwrotną skrajność tj. czym więcej tym lepiej: w makijażu i ubraniach. Póki co, nie muszę zaprzątać sobie głowy pytaniami "co wypada, a co nie?", bo po co?

koszula, spódnica, sweter, czapka H&M; kopertówka Stradivarius, rajstopy Vero Moda, buty allegro, bransoletki Six

8 komentarzy:

  1. uwielbiam outfity na cebulkę ! nie dość, że są ładne to jeszcze praktyczne :) śliczne masz rajstopy, przypominają mi czasy dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo się dzieje, świetnie udało Ci się to wszystko połączyć! :)
    Uwielbiam takie kolory.

    Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne połączanie, ślicznie wyglądasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wyglądasz w takich kolorach :)
    Czapa fest, przyciąga uwagę. Trochę mi to wszystko na myśl przywiało klimat z "Okruchów dnia". Elegancja, nostalgia i przede wszystkim styl.

    OdpowiedzUsuń