niedziela, 11 października 2015

Małe a cieszą / ulubieńcy kosmetyczni września

11/10/2015


Dawno nie pokazywałam ulubieńców kosmetycznych danego miesiąca. Jakoś tak się złożyło, że nie miałam do tego głowy. Jednak we wrześniu kilka produktów szczególnie mnie zachwyciło, więc postanowiłam je zaprezentować i krótko opisać. Co takiego mają w sobie, że zasłużyły na miano "ulubieńców"?  

Receptury Agafiidrożdżowa maska do włosów, która ma wzmacniać i zregenerować włosy oraz pobudzić ich wzrost. Zachwyciła mnie już po pierwszym użyciu. Doskonale sprawdza się na moich wysokoporowatych, skłonnych do puszenia się włosach. Skutecznie je wygładza i sprawia, że ładnie się błyszczą. Ponadto bardzo ładnie pachnie. Plusem jest też cena - około 12 zł.

Dove - odżywka w sprayu bez spłukiwania. Kiedyś nie byłam przekonana do żadnych produktów do włosów, które przeznaczone są do pozostawienia na włosach, bez zmycia. Miałam wrażenie, że takie kosmetyki je sklejają i sprawiają, że włosom już na drugi dzień potrzebne jest mycie. Jakiś czas temu kupiłam ten produkt na jakiejś promocji i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Odżywka jest lekka, nie obciąża włosów, nie skleja. Jest mgiełką, dzięki której włosy bardziej lśnią, są łatwiejsze w rozczesywaniu i lepiej się układają. 

The Body Shop - masełko do ust o przepięknym jagodowym zapachu. Dobrze nawilża, słodko pachnie i równie słodko i naturalnie smakuje. Nie wyczuwam w nim żadnego chemicznego, sztucznego zapachu, z którym nagminnie możemy się spotkać podczas używania tego typu produktów, a którego szczerze nie znoszę.



Eveline - serum do rzęs 3 w 1. Stosuję je jako bazę pod tusz i w tej formie sprawdza się idealnie. Po nałożeniu na nie tuszu rzęsy są jeszcze bardziej wydłużone i pogrubione, niż gdy tego produktu nie zastosuję. Ponadto przedłuża trwałość makijażu oczu, tusz się nie osypuje, wszystko się ładnie trzyma cały dzień. Produkt ten ma również wpływać na porost rzęs, ale trudno ocenić czy coś w tej kwestii robi.

Pierre Rene - pojedynczy cień do powiek w odcieniu nr 37 true beige. Przepiękny, mocno napigmentowany "nudziakowy" cień z połyskującymi drobinkami. Uwielbiam go, stosuję go na wewnętrzną część powieki i w wewnętrznych kącikach oczu. Jest bardzo trwały, a używanie go jest czystą przyjemnością.

Sensique - brokatowy lakier do paznokci nr 198 sweet heart. Niesamowicie trwały lakier, którego ciężko zmyć, ale warto się trochę natrudzić, ponieważ efekt, jaki daje na paznokciach (nawet solo), jest niesamowity. 

Ciekawa jestem czy używałyście któregoś z powyższych produktów i czy sprawdziły się u Was tak świetnie, jak u mnie?


3 komentarze: